Fotografowanie gotowych (albo i nie gotowych) naczyń to wciąż wyzwanie. Kadr, światło, cały fotograficzny warsztat.
Najczęściej fotografuję zaraz po wyjęciu naczyń z pieca, bo lubię naturalne światło, a z tym światłem w tym momencie bywa różnie. Mini studio-foto w pracowni to już inna zabawa.
No właśnie zabawa - czasem formy naczyń prowokują do "układów nieoczywistych".
Jakie piękne, a czajniczki gimnastyczki mistrzostwo 🤩
OdpowiedzUsuń