Pokora, to dobre słowo na określenie podejścia do nauki tego rzemiosła.
Stan ten pojawia się bardzo szybko u osób, które od obserwacji
przechodzą do praktyki. Praktykuję kilka lat i przy różnych okazjach
uczucie to nasila się. Niby sporo już potrafię, umiem co nieco, a
banalne wydawałoby się zlecenie, jak kubki, pokazuje gdzie jest moje
miejsce. Bo jeśli to ma być kubek z konkretnej ilości gliny, o
konkretnej formie i wymiarach, powtarzany niezmiennie w dziesiątkach
egzemplarzy, to już banał dla mnie nie jest, a wyzwanie.
Zazwyczaj
pracuję bez takich wytycznych - wytyczne są wewnętrzne. Nie wiem, czy
tak jest łatwiej - jest inaczej, tu samokrytyka jest strażnikiem. Kiedy
zasady są określone zewnętrznie ma być właśnie tak, a nie inaczej.
Od
jakiegoś czasu próbuję sił w rekonstrukcji ceramiki
wczesnośredniowiecznej i późnośredniowiecznej - tu nie ma fantazji, jest
konkretna forma, zdobienie, technika, narzędzia - to uczy pokory.
Nauka
garncarstwa to dystans wieloletni, w zasadzie niekończący się;
oczywiście opanowanie podstaw, pewnej sprawności manualnej trwa krócej,
później jest poszukiwanie formy, funkcji i ich wzajemnych zależności, są
wyzwanie w postaci skali naczyń (bardzo duże, bardzo małe),
powtarzalności, technik specjalnych, sposobów utrwalania gliny itd.
Garncarstwo daje radość, bo radość daje praca rękami, a dla garncarza dłonie to podstawowe narzędzie.
Garncarstwo to spotykanie ludzi, najpierw nauczycieli, z czasem uczniów i osób, które chcą naszych naczyń używać.
Garncarstwo to też poznawanie nowych miejsc, sytuacji i pretekst do bycia w niezapomnianych okolicznościach.
Garncarstwo to ścieżka doświadczeń.
Właśnie dlatego uwielbiam rzemieślników i przedkładam ponad wojów (no chyba, że trafi się opcja 2 w 1 ;) ).
OdpowiedzUsuńWojujący rzemieślnik ;) - ja walczę z gliną.
OdpowiedzUsuńSwietny uniwersalny wpis odnoaszacy sie nie tylko do granacarstwa ale i do wszsytkich ludzi szukajacych glebszego sensu w swojej pracy. Jest jednak roznica miedzy rzemieślnikiem robiacym ceramike a kims co zastawnawia sie nad takimi sprawami jak pokora. oraz odnajduje w swoej pracy sciezke doswiadczen. Mozna dodac tutaj dalekowschodni termin " zawsze jak za pierwszym razem" - to ze ma sie doswiadczenie - bo trzeba pamietac ze jest jeszcze tyle do poznania tak jak za pierwszym razem. ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"zawsze jak za pierwszym razem" - właśnie tak
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam
Podglądam co jakiś czas i za każdym razem jestem pod ogromnym wrażeniem. Tacy ludzie inspirują najbardziej. Musi Pan być szalenie miłą i ciekawą osobą :) co do talentu zaś nie mam wątpliwości.
OdpowiedzUsuńO tak, miły jestem szalenie ;) - dziękuję za słowa i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń