piątek, 29 lipca 2016
Mini fenix i lipcowy wypał
Zamiana kawałka gliny w kamionkę, w której można zaparzyć i napić się herbaty trwa wiele dni - toczenie naczyń na wsad, suszenie, wypał, piec stygnie i... gotowe.
A gdyby tak zamknąć ten proces w jednym dniu - rano wytoczyć czajnik i czarki, wysuszyć je, zbudować piec i wypalić je drewnem w temp. 1300st. C, ostudzić i wieczorem zaparzyć i napić się herbaty.
Prawdopodobnie to przepis na katastrofę - małą katastrofę, bo to parę małych naczyń i mały piec - mini fenix - ten na zdjęciach to na razie prototyp (można go postawić w kilka minut).
Trzeba dobrać masę, żeby zniosła szybkie suszenie, szybki wypał i szybkie studzenie; sprawdzić piec, czy łapie i jak szybko temperaturę; popróbować, poeksperymentować.
Po co to wszystko? Hm... dobre pytanie.
Tymczasem kilka prac z ostatniego wypału.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz