Poznając różne herbaciane tradycje, moje oko nieodmiennie szuka tam czarki - to inspiracje.
Często toczę na zadany sobie temat, próbując przenieść wyobrażenie w glinę, z różnym skutkiem...
Czasem siadam do koła i czekam co będzie.
Mam swoje czarkowe sympatie, czarkowe tematy, do których powracam:
małe czarki - kojarzone z wysokogatunkowymi herbatami, z gong-fu cha, dla mnie ostatnimi czasy ulubiony sposób picia herbaty
matchawan - duża poważna czarka, wśród czarek królowa, czy może właściwiej cesarzowa
wenxiangbei - powstają jako "zagospodarowanie końcówek gliny" i
służą mi do jej testowania i szkliwnych eksperymentów; mam dla nich
wiele sympatii (choć muszę przyznać, że zazwyczaj używam ich do
"słuchania zapachu i oglądania smaku" innej etanolowej kultury...)
czarki nawiązujące do japońskiego kuroraku
i koreańskich ido
i kilka opisanych na formie odwróconego ściętego stożka
są też formy, które mają swoje nazwy uświadomione po fakcie
amikasa
bajyohai
gokezoko-gata
a co z yunomi? a yunomi nie lubię...;)
...
post pierwotnie ukazał się 3 marca 2014 na forum Herbaciarze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz